W naszej pierwszej rozmowie często pojawiał się “pozew rozwodowy”. Co powinien zawierać dobrze napisany pozew? Z czego on się składa? Jak wygląda? Można powiedzieć, że to jest pewnego rodzaju dokument, prawda?
Marta Jaśków:
Tak, to jest tak zwane “pismo procesowe”. Na pierwszej stronie musi być oznaczone,
do którego sądu jest składane, trzeba podać nazwę sądu oraz jego adres.
Musimy też wskazać w nim strony. W sprawie o rozwód mamy tak zwany “proces” , więc musimy wskazać “powoda” i “pozwanego”.
Powodem jest zawsze ten małżonek, który ten pozew składa. Pozwanym jest drugi małżonek.
Musimy też wskazać miejsca zamieszkania stron. Często te adresy mylone są z meldunkiem, podczas kiedy z meldunkiem nie mają nic wspólnego.Chodzi o to, żeby wskazać adres gdzie małżonek faktycznie przebywa i gdzie korespondencja z sądu na pewno zostanie doręczona.
Musimy też wskazać numery pesel, ponieważ sąd będzie również sprawdzał te dane.
Kolejna ważna część pozwu to już wcześniej wspomniane nasze żądania i wnioski. Czyli np. czy orzekamy o winie, czy nie.
W przypadku, kiedy mamy małoletnie dzieci, czy władza rodzicielska ma być powierzona obojgu rodzicom, w jakiś sposób ograniczona, czy wyłączamy jakieś prawa (np. do decydowania o nauce lub leczeniu dziecka).
Zamieszczamy w pozwie również wniosek o alimenty na rzecz dzieci. Musimy wskazać jakiej kwoty oczekujemy i kto ma alimenty płacić. Możemy również w pozwie umieścić wniosek o alimenty dla nas od drugiego małżonka.
Kolejnym wnioskiem, może być wniosek o uregulowanie kontaktów. Musimy opisać w jaki sposób chcemy, by drugi małżonek spotykał się z naszymi dziećmi.
Kolejna część pozwu to tak zwane “uzasadnienie”, gdzie opisujemy dlaczego powyższe wnioski złożyliśmy. Popieramy je konkretnymi dowodami.
Na końcu podpisujemy się i dodajemy załączniki.
Jest to pismo, które formalnie ma pewną określoną formę, musi zawierać te wcześniej wymienione wnioski, ponieważ w przeciwnym razie sąd nie będzie wiedział czego chcemy.
Czyli, zgodnie z tym co mówisz, za pomocą takiego pozwu załatwiamy czasami kilka spraw za jednym zamachem, bo i się rozwodzimy i regulujemy kontakty, i załatwiamy alimenty…
Marta Jaśków:
Tak. Trzeba pamiętać o tym, że jeśli w małżeństwie są dzieci, które mają mniej niż 18 lat, zawsze musimy uregulować władzę rodzicielską i alimenty. Musimy po prostu zabezpieczyć te dzieci.
Kontakty i ich dokładne ustalenie, nie są tutaj wymagane.Na zgodny wniosek stron Sąd może pozostawić ustalanie kontaktów przez samych rodziców na bieżąco. Natomiast władza i alimenty – zawsze.
Czy można wzór takiego pozwu znaleźć gdzieś w Internecie?
Marta Jaśków:
Myślę, że w Internecie można znaleźć mnóstwo takich wzorów, natomiast nie radziłabym z nich korzystać, dlatego że często zawierają dużo błędów. Potem po złożeniu takiego pozwu z błędami formalnymi, sąd wzywa do uzupełnienia, czyli poprawienia takiego pozwu.
Zwykle wtedy, ktoś kto składał taki pozew nie wie jak to zrobić, sądy dają na to określony czas, można się w terminie nie zmieścić i jest problem. Często też taki wzór nie jest dostosowany do Ciebie i Twojej sytuacji.
A polecałabyś stworzenie samemu takiego szkicu pozwu i przyjście z nim do prawnika?
Marta Jaśków: Tak, jak najbardziej. Wtedy mi też jest łatwiej doradzić i pomóc, bo widzę jaki jest zamysł i oczekiwania. Także myślę, że jak najbardziej można sobie taki konspekt spisać i na pewno to jest dużą pomocą.
Wychodzę z założenia, że osoba, która do mnie przychodzi będzie się później do tych wszystkich ustaleń stosować, więc dobrze by one wychodziły od tej właśnie osoby. Ja jestem po to, by nakierować i pomóc ale z przyjętym rozwiązaniem pozostają klienci, to oni będą według tych ustaleń żyć.. Ważne jest by zdawać sobie z tego sprawę. Także myślę, że jak to sobie ułożysz wcześniej w głowie i przełożysz na papier, to nasze spotkanie też pójdzie znacznie sprawniej i będzie skuteczniejsze.
Marta, a czy Ty jako mój adwokat w sprawie rozwodowej, możesz iść za mnie do sądu?
Marta Jaśków:
Często małżonkowie mnie o to pytają, dlatego że jest to trudny proces. Są duże emocje. Bywa, że małżonkowie nie mieszkają już dłuższy czas razem, muszą się nagle zobaczyć podczas procesu i ten kontakt w sądzie nie jest niestety przyjemny. Mówienie na głos przed sądem, przed drugim małżonkiem o swoich uczuciach jest wyczerpujące, niełatwe, ciężkie jest również słuchanie rzeczy na swój temat. I tutaj muszę Cię niestety zmartwić, bo chociaż raz musisz się na takiej rozprawie pojawić.
Nie ma takiej możliwości, żeby rozwód odbył się zupełnie bez was. Sąd musi zapytać strony o to, czy rzeczywiście to małżeństwo się zupełnie zakończyło, czy rozpad małżeństwa jest trwały. Natomiast każda następna rozprawa nie wymaga Twojej obecności. Od tego już jestem ja. Biorę ten ciężar na siebie. I jest to na moich barkach.
Czyli można powiedzieć, że jako adwokat jesteś nie tylko moim merytorycznym doradcą, ale też zastępcą w niezbyt przyjemnej sprawie.
Marta Jaśków:
Tak. Taka jest też specyfika całej sprawy. Duża jej część to jest doradztwo, wspieranie, prowadzenie, uspokajanie. Są telefony o różnych porach dnia i nocy. I często one nie są merytoryczne, tylko właśnie klienci pytają bardziej “ jak się zachować, co powiedzieć?”, często dzwonią po to by po prostu opowiedzieć co się stało. I bardziej jest to wsparcie duchowe niż doradztwo merytoryczne. Ale ja to rozumiem, czas procesu nie jest dla stron czasem prostym.
Ile może kosztować sporządzenie takiego indywidualnego pozwu rozwodowego
i poprowadzenie sprawy rozwodowej w Poznaniu na przełomie 2021/2022?
Marta Jaśków: Wynagrodzenie zależy tutaj od kilku czynników m.in. od nakładu czasu, pracy, skomplikowania sytuacji.
Jeśli ktoś jest zdecydowany na rozwód bez orzeczenia o winie, koszt będzie mniejszy.
Jeśli z kolei orzekamy o winie to jednocześnie oznacza, że szykujemy się na długie postępowanie. Takie postępowania często trwają nawet kilka lat. Co za tym idzie,
w takiej sytuacji wynagrodzenie dla prawnika prowadzącego sprawę będzie większe.
Możemy przyjąć, że szacunkowo za kompletne prowadzenie sprawy rozwodowej bez orzekania o winie zapłacimy średnio w okolicach od 2,5 – 5 tys. Z orzeczeniem o winie od 5 tysięcy złotych w górę.
Prowadzenie sprawy tak naprawdę nie kończy się na napisaniu pozwu. Pozew to dopiero pierwszy krok. Do tego dochodzi obecność na rozprawach, nasze przygotowanie, odbieranie pism procesowych, odpisywanie na te pisma, kontakty z sądem, drugą stroną, kontakty z Tobą, doglądanie tej sprawy, terminów, przeglądanie akt, dokumentów i tak dalej. Też po to jestem, żebyś tego nie musiała robić osobiście.
Musisz wiedzieć, że składając pozew o rozwód trzeba go opłacić, to znaczy że sąd pobiera za to opłatę. W tej chwili złożenie pozwu rozwodowego do sądu kosztuje 600 zł i jest to stała opłata, niezależnie od sprawy.
Natomiast wszystkim planującym rozwód mogę powiedzieć, że im szybciej to zrobią, tym lepiej, bo są plany by tą opłatę podwyższyć. Będzie ona prawdopodobnie 3 krotnie wyższa. Plany są, by było to już od przyszłego roku.
Ma się też nieco zmienić cały tryb prowadzenia spraw rozwodowych. I tutaj jeśli małżeństwo posiada dzieci, które nie ukończyły 18-roku życia, rozprawę rozwodową będzie poprzedzać obowiązkowa mediacja. I dopiero jeśli po mediacji małżonkowie się w dalszym ciągu nie będą mogli dogadać, dopiero wtedy sąd przystąpi do działania i właściwego procesu. Dlatego jeśli ktoś ma już teraz taką decyzję podjętą, to myślę że nie warto zwlekać.
Czyli bardzo możliwe, że w przyszłym roku zamiast 600 PLN za złożenie pozwu do sądu, zapłacimy znacznie więcej.
Marta Jaśków:
Myślę, że po tych zmianach może to być ok. 2 000 PLN, a może nawet trochę więcej.
W takim razie spieszmy się składać pozwy. Tak szybko drożeją.
Marta Jaśków:
Tak. Na pewno, jeśli małżonkowie “są dogadani” lub zdecydowani na zakończenie małżeństwa, nie chcą już dalej tkwić w tym małżeństwie, korzystniej jest zacząć proces teraz, zanim jeszcze wejdzie ta obowiązkowa mediacja znacznie wydłuży cały proces.
Czy jeszcze są jakieś koszty o których musimy pamiętać?
Marta Jaśków:
Jeśli ja mam Cię reprezentować w sprawie, potrzebne jest nam jeszcze pełnomocnictwo. Od pełnomocnictwa jest opłata skarbowa, która wynosi 17 PLN.
A powiedz nam jeszcze kilka słów o tym, czym są mediacje.
Marta Jaśków:
Mediacje są dobrym rozwiązaniem, kiedy jesteśmy blisko wspólnego stanowiska, ale jeszcze nie do końca się dogadaliśmy albo kiedy zupełnie jesteśmy poróżnieni.
Z mediacji można (i warto) skorzystać jeszcze przed skierowaniem pozwu do sądu, bo już wtedy możecie wypracować wspólne stanowisko w spornych kwestiach
(np. tego, z kim dziecko ma mieszkać) i złożyć wspólne stanowiska w pismach procesowych w sądzie.
Jeśli jeden z małżonków złożył już pozew, wówczas też możemy mediować. Na mediacje może nas skierować też sąd za zgoda obu stron.
Czyli mediacje, to jest rozumiem spotkanie, na którym mamy prawnika i (jeszcze) małżonków, którzy planują się rozwieść.
I celem takiego spotkania jest wypracowanie jakiegoś kompromisu np. w kwestii miejsca zamieszkania czy utrzymania dzieci, alimentów, tego kiedy i w jaki sposób będziemy się spotykać etc.
Marta Jaśków:
Tak. Jest to rozmowa. Spotykacie się w obecności mediatora, rozmawiacie o tym, czego chcecie. To jest taka rozmowa bez większych formalności.
Ile może trwać taka rozmowa?
Marta Jaśków:
To zależy tak naprawdę ile czasu potrzebujecie. Jeśli na mediacje kieruje was sąd, wyznacza też wtedy określony czas na mediację. Czasami jest to miesiąc, czasami trzy miesiące. Wtedy spotykacie się na jednym lub na kilku spotkaniach mediacyjnych. To jest bardzo indywidualna sprawa. Tutaj najważniejsze jest, by doprowadzić do porozumienia. Nie możemy też z góry oceniać, czy zakładać ile kto na to potrzebuje czasu. Może się okazać, że jedna para potrzebuje jednego spotkania, inne małżeństwo – kilku. Najważniejsze jest to, że ma to przynieść efekt. Sama ukończyłam kurs mediatora sądowego, zdałam egzamin i widzę, że pośredniczenie w rozmowach przez nawet samego adwokata w trakcie procesu rozwodowego przynosi efekt, ułatwia, usprawnia rozwód.
A powiedz, czy to jest tak, że płacimy per spotkanie mediacyjne, czy raczej za całość, jeśli takich spotkań było na przykład pięć? Jak to wygląda?
Marta Jaśków:
Zawsze tutaj rozliczacie się od spotkania. Jeśli sąd kieruje was na mediacje, to mamy tutaj stawkę mediatora za spotkanie określoną przez rozporządzenie .
Jeśli sami wybieracie się na mediacje, na przykład jeszcze przed wysłaniem pozwu rozwodowego, czyli prywatnie, to dobrze jest z góry zapytać wybranego mediatora jakie ma stawki, również w zależności od ilości spotkań.
Rozumiem. Czyli wychodzi na to, że im szybciej się dogadamy, tym mniej zapłacimy.
Marta Jaśków:
Tak, tak jest. Ale oczywiście – najważniejsze jest to, by dojść do porozumienia.
Ile trwa mniej więcej w tej chwili rozwód w Poznaniu?
Marta Jaśków:
Nie jest to proste pytanie. Zdecydowanie. Wpływa na to, co najmniej kilka rzeczy. Na przykład to, do jakiego sędziego trafi sprawa (bo sędzia jest zawsze losowany), jak wygląda jego obłożenie, kiedy sąd sprawdzi wszystkie warunki formalne złożonych pozwów, kiedy prześle odpis pozwu do drugiej strony, kiedy będą wolne terminy na rozprawy.
Myślę, że w tej chwili na pierwszą rozprawę w Poznaniu czeka się ok. 3-4 miesięcy.
Czyli rozumiem, że pewnie też w zależności od stopnia skomplikowania sprawy, minimum czasowe, żeby się rozwieść to jest takie pół roku minimum?
Marta Jaśków:
Tak, myślę że tak. Możemy oczywiście na pierwszej rozprawie się rozwieść. Często się to też zdarza, przynajmniej mi. Zawsze dążę do tego, jeśli jest to możliwe, zgodne z wolą mojego klienta żeby dojść do porozumienia. Wówczas każda ze stron dostaje to, na czym najbardziej jej zależy, kosztem mniej istotnych dla niej kwestii. Jest to możliwe, dzięki porozumieniu. I jak najbardziej jest to możliwe na pierwszej rozprawie.
Także te 3-4 miesiące, to jest taki najkrótszy czas. Tyle może to najkrócej potrwać.
Z kolei kiedy oczekiwania stron są zupełnie odmienne, dążę do tego, żeby wykazać i obronić stanowisko mojego klienta, uzyskać to czego oczekuje. Wtedy proces trwa dłużej.
Podsumowując: wiem już ile to potrwa, wiem ile to może kosztować, wiem już też jak się do tego zabrać.
Bardzo Ci dziękuję za rozmowę.
Marta Jaśków:
Bardzo dziękuję i zapraszam do mnie. Nawet jeśli ktoś nie jest zdecydowany na rozwód i ma jeszcze wątpliwości, odpowiem na wszystkie pytania i niezależnie od tego jaka ta ostateczna decyzja nie będzie – pomogę i doradzę.